niedziela, 21 kwietnia 2013

Update

Dlugo zbieralam sie, zeby w koncu cos napisac i w koncu mi sie udalo. Za 20 dni biore slub i nadal nie zrobilam nic w tym kierunku, poza wyslaniem zaproszen. Babcia W. sie obrazila, ze nie zostala zaproszona ciotka ,ktora jest jej corka i przez to nie przyjdzie na slub. Wscieklam sie, bo ze wzgledu na babcie slub jest w maju a nie marcu albo kwietniu... Od innej cioci dostalam zlota obraczke, dzieki czemu odpada kupienie mojej. Podobno to jakas stara rodzinna pamiatka. Poszlam tez do fryzjera, ale nie podobalo mi sie to wszystko. Babka jak tylko usiadlam na fotel spytala czy mowie po angielsku i w ogole traktowala mnie jakbym byla niedorozwinieta, na szczescie bylam zadowolona ze swojej nowej fryzury. Kupilam tez krem BB i narazie nie mam co oceniac, bo raz mam wrazenie, ze jest super idealny, a innego dnia efekt nie bardzo mi sie podoba. Kupilam tez maslo kakaowe, ktore babcia zwykla mi kupowac w Polsce. Pogoda jest czasami nawet nie wiosenna tylko letnia, raz byly 33 stopnie Celsjusza.


sobota, 6 kwietnia 2013

W koncu ja mamy!


Oto pogoda na nablizsze dni. Teraz smialo moge powiedziec: MAMY WIOSNE! Wczoraj z W. poszlismy na dlugi spacer i wracajac popijalismy truskawkowa lemoniade. Dzisiaj bylo tak cieplo, ze mozna bylo chodzic w krotkim rekawku. Ledwo moglam wytrzymac w pokoju jak cwiczylam, bylo tak cieplo. 

wtorek, 2 kwietnia 2013

Czekajac na wiosne

Nudy niesamowite. Absolutnie nic a nic ciekawego sie nie dzieje. U nas tez wciaz nie ma wiosny na 100%. Sa wiosenne dni, a potem jest chlodno. Jednego dnia nawet byla sniezyca, ale wszystko stopnialo nastepnego dnia. Trzymam sie treningow, i nie pozwalam sobie na mniej niz 3 w tygodniu. Mam coraz lepsza forme, wiec nie jest tak trudno jak na poczatku. Na swieta zrobilam swieconke i pojechalismy z W. do kosciola zeby ja poswiecic. Wracajac czulam niedosyt i rozczarowanie, poniewaz ksiadz jedynie pomachal lapami nad koszyczkiem i odszedl. Liczylam, ze chociaz mnie wyslucha do konca i zrobi to z woda swiecona, no ale coz. Za rok widac trzeba sie wybrac do polskiej parafii w Baltimore... Wrzucam zdjecia ze spacerow, poniewaz w koncu wybralismy sie z W. na poszukiwanie stawu, a kiedy go odkrylismy bylismy bardzo rozczarowani. Taka sztuczna dziura w srodku lasu, sztuczny bylejaki staw. Byleby byl... Ledwo ponad miesiac do slubu. Chce juz zlozyc te papiery i dostac pozwolenieo prace, bo nie wytrzymuje w domu, bez zadnego zajecia i codziennej rutyny.