poniedziałek, 28 grudnia 2015

College Life

Ostatniego dnia listopada biezacego roku dostalam e-maila, ze zostalam przyjeta do Towson University - publicznego college'u jakies 15 minut ode mnie. Nie bylo latwo, bo albo musialam powtarzac Toefla zeby miec dostateczna liczbe punktow, albo jeszcze sie okazalo, ze musze zdawac SAT, chociaz przez caly czas nikt mi o tym nie wspomnial. Ale jestem w College I tylko to sie liczy. Mam juz nawet plan zajec, ktore zaczynam 25 stycznia. Koszt to okolo 5 000 $, ale zawsze mozna starac sie o stypendium, ktore czasami pokrywa nawet wszystkie koszta zwiazane ze studiowaniem. Juz samo to ze mam zielona karte I jestem mezatka mialo wplyw na to, ze nie place pelnego tuition czyli 9 000 $.


środa, 11 czerwca 2014

Zielona karta jest moja!

29 maja poszlam na spotkanie w sprawie zielonej karty. Spotkanie bylo w wielkim paskudnym budynku gdzies na obrzezach miasta. W srodku wszystko wygladalo ladnie i najpierw musialam przejsc przez bramke, a potem usiasc w wielkiej sali z urzednikami w okienkach i czekac na mojego prawnika. O 10,15 (czas mojego spotkania) podeszlam do okienka (prawnik mowil zeby nie podchodzic wczesniej jesli go nie bedzie) i czekajac na swoja kolej zobaczylam ze jest i moj prawnik. Dostalismy numerek, ktory tak naprawde nie byl mi do niczego potrzebny, bo nikt mnie nie wywolywal po numerku. Czekalismy 45 minut, rozsmieszani do lez przez naszego prawnika i kiedy sala byla juz prawie pusta otworzyly sie jedne z bocznych drzwi i zostalam wywolana. Troche trwalo zanim doszlismy do biura naszej urzedniczki, a w miedzyczasie nasz prawnik bajerowal ja jak tylko mogl. Po wejsciu do biura wszyscy prawie sikalismy ze smiechu, nawet urzedniczka. Przepytywanie zaczelo sie od mojego meza, ktory nie pamietal nawet gdzie bralismy slub i zaczal panikowac i denerwowac sie ze przez niego nie dostane zielonej karty. Potem ja bylam pytana i na wszystko odpowiedzialam bez chwili wahania calkowicie spokojna (nie mam pojecia skad u mnie ten spokoj, moze przez rozance ktore odmawialam na pare dni przed spotkaniem). Pod koniec urzedniczka pare razy wspomniala o tym, ze za dwa lata przyjedziemy znowu, ale nie dala nam odpowiedzi typu: tak, masz zielona karte. Przed wyjsciem przejrzala jeszcze nasze zdjecia i sie posmialismy z jednego, na ktorym jestesmy cali w farbie wracajacy z imprezy i powiedziala ze pusci jeszcze dodatkowe background checki. Po powrocie, pod wieczor zobaczylam ze moja karta jest w produkcji, a 5 dni pozniej dostalam ja poczta.

niedziela, 1 czerwca 2014

Zielona karta przyznana

W czwartek, 29 maja bylam na spotkaniu w siedzibie USCIS w Baltimore i dostalam zielona karte. Poki co tylko na dwa lata, bo taka jest procedura. Proces trwal 4,5 miesiaca, poniewaz w polowie stycznia imigracja dostala moje dokumenty. Calkiem szybko, jak sprawdzalam ile to wszystko bedzie trwac to wychodzilo 8-10 miesiecy.

wtorek, 29 kwietnia 2014

Duzo sie dzieje!

Dostalam pozwolenie na prace.
Zaaplikowalam o Social Security Number.
Dostalam list, ze wyznaczono mi termin spotkania na 29 maja!  Tylko miesiac czekania :D

czwartek, 10 kwietnia 2014

Little update

W Maryland zaczela sie wiosna. Nadal czekam na pozwolenie na prace, nadal uzeram sie z tesciami, ale wszystko powoli wychodzi na prosta. Przede wszystkim niedlugo bedziemy miec samochod i zaczniemy zwiedzac. Poki go nie mamy rozpoczynamy zwiedzanie okolic i pierwszym przystankiem bedzie Waszyngton i Festiwal Kwitnacych Wisni. W Waszyngtonie bylam tylko raz i to na imprezie Life in Color i tak naprawde widzialam tylko Capitol z daleka i pare ulic. Tym razem chcemy pozwiedzac jakies muzea. A nastepnym razem planujemy odwiedzic ZOO.
Zdecydowalam sie tez podejsc do bierzmowania i podczas wizyty w Polsce wziac slub koscielny. Spotkania beda tylko 3 i to w kosciele niedaleko mnie. Wybralam amerykanski kosciol zamiast polskiego, poniewaz nie przepadam za Polonia amerykanska i juz mnie pare razy rozczarowala.
Nadal nie zdecydowalam na 100% co chce studiowac jak dostane GC, ale chyba padnie na weterynarie. Skoro juz jestem a Ameryce to postaram sie wypelnic American Dream i studiowac to co bylo moim marzeniem odkad bylam mala.
Co do samej Ameryki to nadal za nia nie przepadam - za duzo afroamerykanow i meksykanow, a mieszkam poza miastem w porzadnej okolicy. Jednak widac, ze czarni powoli i tu migruja. Dlatego razem z mezem zyjemy marzeniem o wyjezdzie do Kanady jak tylko skoncze studia I stopnia. Chociaz ja poki co zyje tez mysla, ze moze jeszcze w tym roku uda nam sie wyprowadzic od tesciow.
I to chyba tyle, w koncu troche sie uspokoilam i przywyklam do sytuacji, nadal tesknie za Polska, ale akceptuje fakt, ze bede tam tylko przylatywac na swieta i wakacje. Gdyby nie to, ze za pare lat sie wyprowadzimy do Kanady to naprawde nie wiem jak bym dala rade tu przetrwac. Ameryka to jednak nie moja bajka. Nie jest zla, ale powiem szczerze, wole Polske.

I na koniec, moj Instagram - klik

środa, 5 lutego 2014

Wszystko skute lodem

Niecodzienny widok przywital dzisiaj mieszkancow Maryland. Kiedy wyszlam rano z psem wszystko bylo pokryte lodem. Cale drzewa, linie elektryczne, drogi. Kiedy zeszlam na podjazd czulam sie jak dziecko, ktore uczy sie chodzic. Zrezygnowalam z dalszego chodzenia i pozostalam na sniegu. Jednak snieg tez byl bardzo sliski i zmrozony. Co chwila slychac bylo trzaski spadajacych galezi i doslownie konarow, oblodzonych drzew. Jedno z naszych drzew bedzie chyba na wiosne calkowicie ogolocone z wielkich galezi. Pozniej wszystko zaczelo powoli topniec i teraz slychac trzask spadajacego lodu i nie da sie przejsc nigdzie pod drzewami zeby nie oberwac jego kawalkami. Teraz wszystko tak szybko topnieje i spada, ze wyglada jakby padal deszcz. Zachodzace slonce i prawie bezchmurne niebo utworzylo naprawde piekny widok. Zdjecia ponizej.

PORANEK


WIECZOR






środa, 29 stycznia 2014

Cudowna zima w Maryland

Temperatury na minusie, zimny, mocny wiatr i snieg. Uwielbiam taka zime w Maryland. A ostatnio juz wszystko stopnialo i bylo byle jak.