Juz sie cieszylam, ze nadchodzi wiosna i natura powoli budzi sie z powrotem do zycia, a tu zaatakowala nas burza sniezna. Tzn tak to nazywaja amerykanie, jest to jednak tylko nagly opad sniegu i z burza nie ma nic wspolnego. Oczywiscie mimo wszystko wielka panika i pozamykane szkoly, jak to w Stanach. Na szczescie wczora udalo mi sie jeszcze zaliczyc dlugi spacer :) Niestety zrobilam raptem pare zdjec, bo nie naladowalam baterii przed wyjsciem :(
A tak bylo dzisiaj:
Hej! Kojarze Twojego poprzedniego bloga.. i szczerze mówiąc, zafascynowałaś mnie bardzo tym, że teraz w US mieszkasz.. a co więcej.. wychodzisz za mąż :)
OdpowiedzUsuńciesze sie :) troche mnie to przeraza, ale nie moge sie doczekac :D
Usuń